Recenzja książki "Pępowina" Majgull Axelsson.

Utworzono dnia 12.01.2015

Piękna, mądra książka...

Tyle w niej głębokich przemyśleń, że z przyjemnością sięgnęłabym po nią raz jeszcze

.

Punktem wyjścia jest sztorm i powódź, które nawiedzają szwedzkie miasteczko. Doświadczenia osób, które schroniły się w restauracji na wzgórzu uświadamiają nam jak wielki wpływ na nasze życie ma rodzina, w której dorastamy. Jeśli w dzieciństwie nie doświadczyliśmy akceptacji i miłości rodzicielskiej, ich brak będzie nam doskwierał przez całe życie. Wydawać by się więc mogło, że bezwarunkowa miłość macierzyńska daje gwarancję na wychowanie szczęśliwego człowieka. Jednak Axelsson burzy nasz spokój i pokazuje, że nie ma na to recepty.

 

Wskutek wydarzeń spowodowanych sztormem bohaterowie „Pępowiny” mają szansę spojrzeć na swoje życie z innej perspektywy. Nie wszyscy jednak potrafią zaakceptować prawdę o sobie i swych relacjach, a co za tym idzie dokonać jakichkolwiek zmian na lepsze.

 

W powieści szwedzkiej pisarki nie znajdziemy przepisu na szczęśliwe życie, bo jej bohaterowie tak jak my wszyscy nie są doskonali. Żyją tak jak potrafią najlepiej, ale popełniają błędy, które ich bardzo drogo kosztują. Chyba właśnie dlatego ta książka jest tak prawdziwa i poruszająca.

 

Bardzo gorąco polecam.

 

Patrycja Czekała