Noc duchów w Bajkowej Przystani

Utworzono dnia 21.11.2016

W ramach sobotnich spotkań „Bajkowej Przystani” czytałyśmy z dziećmi „Noc duchów” Nilsson Moni i Lindell Elin

W zajęciach brały udział dzieci w wieku od 4 do 6 lat. Na zajęciach spotkali się Krzysiu, Oliwka, Marysia, Zuzanna, Klaudia, Jagoda, Ola, Ania i Tomek.

Zajęcia zaczęły się  od czytania książki, w trakcie dzieci zadawały mnóstwo pytań, były bardzo dociekliwe i zainteresowane historią Zlatka i Bezy.

Mali czytelnicy chętnie oglądali  kolorowe ilustracje w książce i głośno komentowali każdą opisaną sytuację.

Maluchy opowiadały swoje historie o „ nocowankach” i dziwnych odgłosach w domu, dużą znajomością tematu wykazała się najmłodsza Oliwka. Inne dzieci również opowiadały o swoich problemach z zasypianiem, z ciemnością, o tym jakie „przytulanki” pomagają im zasnąć, czy lubią spać przy zapalonym świetle, czy tylko przy uchylonych drzwiach.

Następnie dzieci usiadły przy stolikach na których leżały przygotowane materiały i pomoce do wykonania „ fruwających duchów”.

Miałyśmy przygotowane papierowe talerzyki, mazaki, worki foliowe, taśmę dwustronną, sznureczki a przede wszystkim dobre chęci i mnóstwo energii aby się świetnie bawić.

Dzieci bardzo pilnie pracowały wycinając, rysując i klejąc poszczególne elementy. Każde dziecko malowało twarz ducha według własnego pomysłu, było więc i strasznie i wesoło, niektóre duchy miały nawet korony, inne tylko wyłupiaste oczy i zeza.

Maluchy super radziły sobie z rysowaniem i klejeniem. Pomagałyśmy przy trudniejszych pracach ( klejenie taśmą dwustronną ), nasi mali czytelnicy wykazali się wielką pomysłowością i pracowitością.

Gdy duchy były już gotowe, ich możliwości latania dzieci wypróbowały biegając między regałami bibliotecznymi. Pomysł zrobienia „ fruwających duchów” pozwolił naszym małym czytelnikom oswoić i polubić duchy.

Każde dziecko miało zrobione zdjęcie z własnym duchem, na koniec zrobiłyśmy zdjęcie grupowe. Dzieci wyszły z biblioteki bardzo zadowolone i uśmiechnięte.

„Latające duchy” fruwały jeszcze po wyjściu z biblioteki na stęszewskim rynku.